Obozowa poezja
Było nam źle a jedynym pewnym przyjacielem był papier i ołówek ...
My internowani
Adam Nowak
Obóz polityczny w Chełmnie zrobili
Żeby prawdę ukryć mundur nam włożyli
My internowani my niechciane dzieci
Z obozu opinia do SB poleci
Nam internowanym widzeń wciąż nie dają
A nasze rodziny pod bramą czekają
Płaczą nasze żony płaczą nasze dzieci
A przez nasze serca smak goryczy leci
My młodzi Polacy złamać się nie damy
Orła ponad wrone codziennie stawiamy
My młodzi Polacy złamać się nie damy
I tą oto pieśnią o wolność wołamy
Lecz my stąd wyjdziemy do domów wrócimy
Wielka będzie radość łzy i płacz szczęśliwy
Muszą minąć lata byście zrozumieli
Że myśmy dla Polski wcale źle nie chcieli
Hymn obozu
Adam Nowak
Usnąć nie pozwól mi
Czuwaj nade mną wciąż
Gdyż każdy na schodach krok
Niepokojem dla mnie jest
Co dzień nas mniej wciąż jest
W radio podają tekst
Fałsz wciąż ogarnia nas
Kiedy to skończy się
Nie pytaj czemu krzyczę w głos
Gdy coraz gorszy jest nasz los
I cały naród wzywa nas
Połączmy się już nadszedł czas
I polskich matek słyszę krzyk
Jak modlą się o synów swych
A głosy ich w dal niesie wiatr
Do ciemnych murów więziennych krat
Brata przelana krew
Krzepnie na bruku gdzieś
Żona za mężem swym
Czeka wciąż nadaremnie
W mundur ubrano nas
By udowodnić nam
Jak za prawdę wprost
Płaci się
Nie pytaj czemu w oczach łzy
Gdy dziecko płacze za ojcem swym
A w żonach naszych niepewność jest
Czy nas zobaczą kiedyś czy nie
I polskich matek słychać krzyk
Jak modlą się o synów swych
Tęsknota z bólem łączy nas
Wzywa powstańcie ostatni raz
I polskich matek słychać krzyk
Jak modlą się o synów swych
A głosy ich wciąż niesie wiatr
Do ciemnych murów więziennych krat
Odosobnienie
Adam Nowak
Tak daleko nam do siebie
Chociaż dzieli tylko krok
Który może nas kosztować
Samowolnie kilka lat
Chociaż wolny człowiek jest
W „wolnym” kraju mieszka
Niewolnikiem prawa jest
Lecz dusza ma niezależna
Wolno mówić Ci co chceszv
Głosi konstytucja
Lecz za słowa jam tu jest
Choć wolność jest piękna
Fakt i Przestroga
Adam Nowak
Było nas wielu
Została garstka
Choć liczba taka sama
Rozłam się tu wkradł
Obserwuje jeden drugiego
Z lękiem śledzi każdego krok
Im dłużej się znamy
Tym większa niepewność
Kto z nami kto przeciw jest
Kto donosi a kto powie
Analizuję w głowie
O każdym tekst
Jeszcze kilka dni tu pobytu
A inaczej sobie przyjrzę się
Czy wytrwałem??????
Tak!!! jestem czysty w duszy swej
Lecz ci którym godność niczym jest
Zrozumieją kiedyś że robili źle
A ty który nie masz godności swej
Pamiętaj i na baczności się mniej
W trosce o jutro
Adam Nowak
Choć zostało kilka dni
Kilka nocy nieprzespanych
Papierosów paczki dwie
W ciągu nocy wypalonych
Z trudem wciąż przychodzi sen
Choć czaj nie skutkuje
W myślach pacierz zmawiam swych
Za spokojną noc mej żony
By takich kilkadziesiąt trudnych dni
Mogła wytrwać bez nękania
Obcych wizyt ludzi złych
Rodzin przykrych rozdzielenie
Lecz marzeniem moim jest
Że nadejdzie kiedyś dzień
Kiedy prawdę mówiąc wprost
Bez obawy o swój los
Zbudujemy nowy dom
I beztroski sen dla naszych żon
Wezwanie
Adam Nowak
Zabrzmijcie dzwony Zygmuntowe e
Obudźcie wszyscy się
Podnieście swą ciężką głowę
Każdy z nas już dość o krzywdzie wie
Nie dajmy wmówić sobie
Kolor czerwony białym jest
Za długo czekać było nam
A z inteligenta zrobił się cham
Więc precz wszystkie nakazy zakazy
Niech dzwony wszystkie biją w krąg
I każdy człowiek co nie ma skazy
Stawi się słysząc ich gong
Niech wreszcie prawda będzie górą
A wolność słowa gwarantem praw
Nadchodzi czas a krzywda jak chmura
W nas przezwycięża wreszcie strach
I jak ta chmura musi ruszyć
O swój ideał walczyć wciąż
Tych wszystkich twardych musimy skruszyć
I wykarczować ich zwarty gąszcz
Piszę list…..
Jerzy Nowicki
Piszę list i brak mi na to czasu e
Czemu ręka jest znów taka bierna
Tyle spraw kołacze się w głowie
Czysty papier szyderstwem się śmieje
Zamilcz, kryć go atramentem
Droga żono…
Nie, Kochana…
Bzdura
Słowa kłamią
Jak określić co się w duszy rwie, rozprzęga
Kiedy leci jak ptak do domu
I spoczywa u boku jej ciała
Głaszcze włosy, usta i piersi
W snach przechadza się razem po parku
Zrywa kwiaty nasłuchuje dziecka
Co napisać, że się czasem boję?
Że mój umysł jest jak oszalałe pisklę
Że godziny należy mordować
Bo inaczej nie wrócę już czysty
Jak napisać, że przestrzeń jest z drutu?
A rozkaz biczem
Moja żono ja na pewno wrócę
Cześć, nic więcej napisać nie mogę
Ty przychodzisz….
Adam Nowak
Ty przychodzisz czarną nocą
Niby popiół wypalonych zgliszcz
W czarą noc Ty stawiasz kroki
Niby piorun, który z nieba spadł
To Ty, tylko Ty
Ty masz władzę, Której nikt
Nigdy nie będzie miał
Ty odchodzisz wczesnym rankiem
Niby rosa spadająca z traw
Jednym ruchem swojej dłoni
Gasisz ciepło, które jest jeszcze w nas
To Ty, tylko Ty
Ty możesz zabrać albo dać
Wszystko to coś stworzył sam
Przemyślenia
Adam Nowak
Jest nowy rok a wraz z nim
Nowe troski i problemy
Brak nam czasu i tchu
Jedna kręci się myśl, jak my żyjemy?
Cóż można zrobić
Gdy się ma ręce skrępowane
Usta przemoc man zamyka
Lecz dusze mamy niezłamane
I choć by wszystkich nas uwięziono
Nie damy złamać swych myśli ( do których nie dotrą)
Przyjdzie jeszcze taki czas
O którym w……………… się nie przyśni
Bo choć my wiemy co znaczy strach
Co przemoc, nieniewieści i odwaga
W pamięci mamy tych co odeszli
Drogo będzie was kosztować ta zniewaga .
Bezsenność
Adam Nowak
Jakże chciałbym być wraz z wami
Słuchać miły naczyń brzęk
Dziecka krzyk, śpiew i grymasy
I w spokojny zapaść sen
Czuć twych ciepłych dłoni dotyk
Pocałunków miłych moc
Dziecka głos gdy przed snem woła
Tato bajkę zanuć mi
By z łóżeczka dziecka mego
Radość biła a przed snem
Opowieści bajek miłych
Zamykały oczki jej
Zamiast tego w upojeniu
Gdy relanium biorę znów
W nocnej ciszy lęk mnie budzi
Drzwi otwiera /ucho/ stróż
A po chwili gdzieś w oddali
Słychać kroki każdy wie
Stróż pilnuje nas bez przerwy
„By nie działo nam się źle”
Spotkanie (widzenie)
Adam Nowak
Twej dłoni ciepłej jeszcze czuję dotyk
W myśli mej pozostał ślad
po miłej chwili spędzonej razem
Chociaż niepokój otaczał nas
W pamięci mej wciąż pozostanie
Ten miły dotyk Twoich rąk
Gdy serce biło mi niespokojnie
I szybszy obieg miała krew
W ustach mi nagle zabrakło słów
A w głowie szumiała pustka
Choć tyle marzeń tyle miłych snów
Powiedzieć miałem Tobie
Ty odjechałaś ja zostałem tu
W miejscu niemiłym i ponurym
Lecz ciągle czuje ciepło Twoich rąk
Jedyne mile spędzone tu chwile
Kołysanka dla mej córeczki
Adam Nowak
Już gwiazdy świecą
Na całym niebie
Niech każdy wie
Że kocham Ciebie
Lecz Ty jesteś daleko
Sam nie wiem gdzie
Może za siódmą rzeką
A może w mym śnie
A może w mym śnie
Choć przychodzisz we śnie
Zawsze widzę Cię
A gdy budzę się rano
Nie ma już przy mnie Ciebie
Najpiękniejsze są sny
Sny kolorowe
Gdy w poduszkę wtulasz swe
Marzenia bajkowe
A gdy budzę się rano
Kiedy wstaje świt
Znów zamykam oczy
Czekam aż przyjdziesz Ty
Czekam aż przyjdziesz Ty
Choć przychodzisz we śnie
Zawsze widzę Cię
A gdy budzę się rano
Nie ma już przy mnie Ciebie
Najpiękniejsze są sny
Sny kolorowe
Gdy w poduszkę wtulasz swe
Marzenia bajkowe
Więc ruszaj tam gdzie wstaje dzień…
Adam Nowak
Więc ruszaj tam gdzie wstaje dzień
Gdzie nie ma trosk i zmartwień
Już dziewczyny z mego miasta
Wcześnie rano wstają
Bo promienie letniego słońca
Spać im nie pozwalają
Budzi miłość w sercach naszych się
Budzi się co rano
Gdy dziewczyny oczy swe
Rano przecierają
Więc ruszaj tam gdzie wstaje dzień
Gdzie nie ma trosk i zmartwień
Pójdą razem tuż o świcie
Gdy im ptak zaśpiewa
Gdy w promieniach letniego słońca
Zaszumią im drzewa
Zaśpiewają wszyscy razem
Zaśpiewają w koło
A wiatr niesie tę piosnkę
Piosnkę wesołą
Więc ruszaj tam gdzie wstaje dzień
Gdzie nie ma trosk i zmartwień
CHELMNO 1982
Adam Nowak
Budynek ciężki z masywnej cegły
Za pradziada jeszcze postawiony
Wionie dziś smutkiem i potępieniem
Ogromnym murem jest ogrodzony
Kiedyś tu było słychać rżenie koni
Zapachy siana roznosił wiatr
I choć na górze jest postawiony
Do innych celów stawiał go nasz dziad
Godności tutaj była szkoła
Ofiarność ludów swój parol miał
Wiarygodne było sowo oficera
A dziś kto wierzyć by w nie chciał
Dawno minęły pamiętne lata
A rżenia koni nie słychać już
Oficerskie słowo tnie jak miecz kata
Więc zamknij mordę jeśli żeś tchórz
Och gdyby tak nasz dziad z grobu wstał
Na honor swój ja wierzę w to
Zdziwioną minę na pewno by miał
Że w jego murach panuje czerwone zło
Myśli Duszy Zamkniętej
Adam Nowak
Krąg myśli nas dręczących
Nie przelanych upokorzeń tok
Ciągle czekam niecierpliwie
Lecz przeżywam nowy szok
Dni się wloką wytwarzając
W samych nas psychiczny wstrząs
Kiedy wreszcie stąd wyjdziemy
Podzielimy z rodziną swój los
Nerwy nasze na postronkach
do granic norm naciągnięte są
Długie noce nie przespane
Tyran złości się postawą mą
Lecz wyjdziemy stąd na pewno
Przywitamy rodzinny dom
W świat popłyną słów naszych
Opowieści smutny ton
A w historii pozostanie
Krzywda czasów w których zło
Panowało wciąż bezkarnie
Pozorując troskę swą
Wizja snu
Adam Nowak
Tej śmierci ramion czułem zimny dotyk
Obudził mnie paniczny strach
Widziałem jak śmierć tańczy wokół
Opanowując organizm mój
I w oczach strach amoku wizja
Przerażający areny trick
Wciąż szalejąca blada kostucha
Swej kosy ostrze namiętnie ostrzy
Nagle się wiatr zerwał szaleńczy
Pioruny biją aż patrzeć strach
Poczułem jakby opiekun z niebios
Swymi skrzydłami osłaniał mnie
Zamykam oczy i widzę Ciebie
Twą niespokojną przemiłą twarz
Choć środek nocy za oknem spokój
Ty przy mnie czuwasz jak Anioł Stróż
Ucieczka zw r”5″
Adam Nowak
Splot myśli mnie dręczących
Niepewność dnia dzisiejszego
Gdy jedynym uspokojeniem
Jest ucieczka w nicość
Choć relanium nie skutkuje
Dawkę co dzień zwiększam, zwiększam
Lecz niepewność mnie rujnuje
Rzeczywistość deprymuje
Jednak trzeba przeżyć
Ale jak? W jaki sposób?
Kiedy wszystko nas zawodzi
Czuję jak pomału gasnę , gasnę
W chwilach mego upojenia
Jetem pusty i spokojny
Bez rozterki i problemów
Lecz na krótko krótko
Krzyczeć chciałby mój organizm
Stop nie wolno!
Rwie się we mnie cała dusza
Jeszcze piątki trzy zażywam
I znów spokój, spokój, spokój
Słowa umykają przed słowami…
Jerzy Nowicki
Słowa umykają przed słowami
Myśl nie nabiera już sensu
Czemu wolę zapomnieć niż pamiętać?
Pamiętać jest jak miecz rozdzielający męstwo
Zostałem sam…
Przegraliśmy wczorajszy pojedynek
Słowa znowu zmiażdżono głupotą
Samotność w kilkuset twarzach
Samotność w kilkuset sercach
Srebrników żniwo łan zebrało
Krzyż wyzwania
Wzniesiony ponad błoto
Zasięg ramion rozparty nad ziemią
Ciemnym palcem namiotów żołdaczych
Brudnych twarzy i zmęczonych rąk
Kojo ciężkie, stalowe, masywne
I papieros ognik ponad czasem
Sen, ucieczka
Śmiech, szyderstwo
Strach
Ramion tamtych chwila była krótka
Mgła opadłą, rozkaz ręka naszą
Złamał drzewo
A on ciągle tam
Rozrzucono nienawiść na ziemi
Zmarły dusze w proch przemienione
Boże czemu Ty ciągle tam w górze
Na Golgocie wyznaczył nam tron
Czasem chciałbym zobaczyć tu miłość
Krótką iskrę
Niechaj zgaśnie, cóż z tego
Pozostanie wspomnienie w mym wnętrzu
Taki uśmiech dziecinnych miraży
Lecz to przecież Panie Twoje zwycięstwo
I nasz zgasły przez chwile strach
Jest modlitwa składana w ofierze
Brudne ściany namiotu kościoła
I różańca dziesiątki brzmienie
Spadają w rozmazaną błotna aleję
Trepo strasse
Czy więc dobrze poprzez czas i umęczenie
serc krwawiących zemsty pragnienie?
Na Golgocie było również cierpienie
Tutaj Ducze Plazt
Życzenia
Adam Nowak
Choć jest nas wielu
Ja jestem sam
I myślą moją
Do ciebie gnam
Patrzę na zdjęcia
Na twoją twarz
Ni się uśmiechasz
Ni sercem łkasz
Zbliża się północ
Gdzie nowy rok
Oznajmia wszystkim
Zegara gong
Za murem wesoło
Kieliszków brzęk
A w sercach naszych
Troska i lęk
Bawią się ludzie
Muzyka gra
Jesteś daleko
Kochana ma
NOWY ROK
Adam Nowak
Składam ci w myślach
Najszczersze życzenia
Byś miała wszystko
Co chcesz w swych marzeniach
By w żadną wigilię
I nowy rok
Nikt nie rozdzielił nas
Nawet na krok
By dzieciom naszym
Nie znany był strach
I nie rozdzielił ich byle łach
Choinkowe lampki świecą
Muzyka gra
Jestem duchem z Tobą
Kochana ma
Dla mojej córki Ewuni w
2 rocznicę urodzin Chełmno
20 grudnia 1982r.
Adam Nowak
Cóż warte życie gdy istnieniem mym
Nie mogę zapewnić jutra potomnym swym
Cóż mogę dać gdy nie mam nic
Jedyne czułym i dobrym ojcem być
Twe czarne bystre oczy i wesoła twarz
Za to mą miłość do śmieci masz
Twe drobne rączki tak ruchliwe są
Zabawki psują wciąż czegoś chcą
Cóż mogę dać gdy nie mam nic
Niepewną przyszłość lub wielki kicz
I choć bym chciał dać złote chmury
Nie mogę jestem na dole a za mną mury
Czy będziesz pamiętać Ewuniu moja
Że chciałem by przyszłość lepsza była Twoja
A kiedy miną już mej siły lata
Czy będziesz pamiętać? jak bardzo kochał Cię Twój Tata
A gdy Ci kiedyś w oczy spojrzeć będę miał
Czy mi uwierzysz żem dobrze chciał
Że próżne były nasze starania
Ojców odwaga, matek płakania
Lecz dzisiaj przyszłość Twoja w obcych rękach jest
Przyjdzie kiedyś czas może będziesz miała lżej
Choć lud się burzy groźny słychać zew
Dla dobra Twego i innych przelać się musi krew
Adam Nowak
Gdy serce jest w rozterce
I gdy szybciej bije nam
Gdy miłość zastuka w okno
Niby jesienny wiatr
Otwórz okno jak najszybciej
Niech otuli miłość Cię
A wiatr jesienny niech zaśpiewa Tobie pieśń
Bo cóż jest życie bez miłości
Gdy stracony każdy dzień
Kiedy serce w tej rozterce
Z bólu prawie chce się wściec
Po co czekać w długie noce
Po co czekać w długie dnie
Po co czekać w zimne ranki
Miłość opuściła mnie ?
Ja czekałem w długie noce
Ja czekałem w długie dnie
Ja czekałem zimne ranki
Lecz nie przyszła do mnie nie
I wiatr jesienny nie zastuka w okno me
Bo pogrzebał moja miłość
W stosie liści gdzieś na dnie
Bo cóż jest życie bez miłości
Gdy stracony każdy dzień
Kiedy serce w tej rozterce
Z bólu prawie chce się wściec
Po co czekać w długie noce
Po co czekać w długie dnie
Po co czekać w zimne ranki
Miłość opuściła mnie